piątek, 3 stycznia 2014

Ostatni raz o Grudniowniku 2013

Mimo, że w grudniu (kiedy każda gospodyni ma ręce pełne roboty!); mimo, że róż, fiolet (których się uczę); mimo, że trudny kształt (taki sobie wybrałam bez świadomości, że lepiej jest wybrać prostą formę pracy) to i tak praca przy moim pierwszym grudniowniku była dla mnie wielką frajdą.
Po pierwsze: zmobilizowała mnie do wyjazdu na spotkanie mikołajkowe Kwiatu Dolnośląskiego;
po drugie: zostałam obdarowana papierami przez Color Hills i wycinankami z Wycinanki;
po trzecie: miałam możliwość pobawić się mgiełkami od Aidy;
po czwarte: na spotkaniu poznałam Ewę, której już jedną piękną pracę noszę:




po piąte: musiałam zmobilizować się na maxa, żeby być na bieżąco - jest to możliwe! 
po szóste: mój blog troszeczkę ożył;
po siódme: poznałam kolejne scraperki  w sieci;
po ósme: wydaje mi się, że pomieszanie papierków z różnych kolekcji dało niezły efekt......
i tak mogłabym jeszcze wyliczać i wyliczać.
Ważne jest także to, że robienie wpisów przynosiło na moment zatrzymanie, refleksję, króciutkie podsumowanie, na które nie miałabym normalnie czasu. 
Jeszcze tylko dołączę zdjęcia i moja przygoda z Grudniownikiem 2013 zakończy się.
Ale jeśli zdecyduję się na kolejny, to obiecuję sobie, że zrobię go wcześniej.
W grudniu będę tylko go uzupełniać.
I jeszcze kilka zdjęć spiętego już projektu. Jest dość gruby. Musiałam spiąć go kółkiem o 7 cm średnicy,
bo jeszcze dojdą zdjęcia.










Brak komentarzy: