wtorek, 24 lutego 2015

Byłam na Craft-Wawa

Trzeba być szalonym, żeby tyle godzin spędzić w podróży...
No, ale czego się nie robi dla..... miłych, pozytywnie zakręconych ludzi, którzy mają podobne pasje.
 Cały dzień spędzony wśród scrapoholików daje mnóstwo pozytywnej energii
i niestraszne są trudy podróży.
 
Poznałam wiele wspaniałych osób, ze starymi znajomymi poplotkowałam, udało mi się poscrapować. 
 
 



 
Z Mru poznawałam nowe materiały Kolorowego jarmarku ,  tuszowałam i chlapałam ich papiery.
 


 
Z Tengelem zrobiłam fajną kartkę z magnesowym tagiem z papierów ze Studia 75.




Brałam udział we wspólnym kartkowaniu dla małej Oliwki. 




Pooglądałam cały wystawiony asortyment, oczywiście - nie mogło być inaczej - skusiłam się na niektóre artykuły, mimo wcześniejszych zamówień.





 Byłam zafascynowana pokazem  Magicznej Kartki.
Podczas DJWC nie mogłam popatrzeć na prezentację plotera, dlatego śledziłam pilnie wszystkie rady Marty na temat tego urządzenia.
A ile się nagadałam z Dobrosią. Dzięki, kochana, za towarzystwo.

3 komentarze:

origata1 pisze...

Jeden dzień to stanowczo za mało: na warsztaty, na uściski, rozmowy, na zawieranie nowych znajomości i pielęgnowanie starych, no i na zakupy:) Dlatego kocham Wrocław, jest czas na wszystko :)Tak więc mam nadzieję, na spotkanie w lipcu i coś więcej, niż tylko witaj :)

Anek73 pisze...

Niestety, stan zdrowia nie pozwala mi już na takie wyprawy :)

DOBROSŁAWA pisze...

Danuśku
Dzień spędzony z Tobą był wielką przyjemnością, nasze wspólne scrapowanie wspominam z rozkoszą.