Na DJWC
udało mi się dotrzeć tylko w sobotę.
Po bardzo sympatycznym, całuśnym przywitaniu na „bramce”, opieczętowaniu pieczęcią, szybciutko udałam się na pokazy, bo pilnie od dziesiątej pracowała już Gosia2koty dzieląc się wiedzą i umiejętnościami „frywolitkowania”.
Podglądałam także malowanie na jedwabiu z panią Bożeną Milewską.
Niestety tym razem nie miałam czasu, by wziąć w tym pokazie czynny udział,
bo w tym samym czasie K.a.s.i.a poprowadziła pokaz make and take
„Minialbum w 10 minut” i właśnie te 10 minut mnie skusiły.
Po bardzo sympatycznym, całuśnym przywitaniu na „bramce”, opieczętowaniu pieczęcią, szybciutko udałam się na pokazy, bo pilnie od dziesiątej pracowała już Gosia2koty dzieląc się wiedzą i umiejętnościami „frywolitkowania”.
Podglądałam także malowanie na jedwabiu z panią Bożeną Milewską.
Niestety tym razem nie miałam czasu, by wziąć w tym pokazie czynny udział,
bo w tym samym czasie K.a.s.i.a poprowadziła pokaz make and take
„Minialbum w 10 minut” i właśnie te 10 minut mnie skusiły.
Pokaz przyciągnął sporo chętnych i Kasia poprowadziła jeszcze w sobotę
chyba 4 jego edycje. Podczas tego spotkania powstało takie oto moje małe „cacuszko”.
Planuję wkleić na jego karty ważne dla mnie sentencje.
Planuję wkleić na jego karty ważne dla mnie sentencje.
Ominęły mnie trzy fajne pokazy: Piekielnej Owcy, Ayeedy o mediach i Ani "Lewej Rączki" ze Scrap.com.pl
o "potwornych" scrapbookingowych pracach. Wiem, że fajne,
bo śledziłam je podsłuchując z drugiej części sali,
gdzie ambitnie wycinałam BS-em świąteczne wycinanki z wykrojników,
których użyczyła mi Dosia i zupełnie przypadkowo Agata, którą miałam przyjemność poznać osobiście (wirtualnie podglądam jej poczynania,
bo znam ją z bloga Dosi właśnie).
bo śledziłam je podsłuchując z drugiej części sali,
gdzie ambitnie wycinałam BS-em świąteczne wycinanki z wykrojników,
których użyczyła mi Dosia i zupełnie przypadkowo Agata, którą miałam przyjemność poznać osobiście (wirtualnie podglądam jej poczynania,
bo znam ją z bloga Dosi właśnie).
Byłam świadkiem wyjątkowej bitwy pomiędzy Endim i Łukaszem,
którzy w zabawny sposób relacjonowali swoje przygody ze scrapbookingiem.
którzy w zabawny sposób relacjonowali swoje przygody ze scrapbookingiem.
Po
obkupieniu się w oczywiście zawsze „niezbędne” przydasie i poznaniu
na rozmowach kilku kolejnych przesympatycznych scraperek wzięłam udział
w make and take Dosi sponsorowanym przez 13arts: „Zakładki w kwiatki”.
I tutaj było mnóstwo chętnych, część nawet na stojąco walczyła z zakładkami.
Zrobiłam dwie:
I prace pozostałych dziewczyn:
na rozmowach kilku kolejnych przesympatycznych scraperek wzięłam udział
w make and take Dosi sponsorowanym przez 13arts: „Zakładki w kwiatki”.
I tutaj było mnóstwo chętnych, część nawet na stojąco walczyła z zakładkami.
Zrobiłam dwie:
I prace pozostałych dziewczyn:
Z Origatą ćwiczyłam gwiazdki orgiami.
Z takim skutkiem (oczywiście wiele w nich jeszcze niedoskonałości):
Na pokazie powstały też takie gwiazdki:
Z takim skutkiem (oczywiście wiele w nich jeszcze niedoskonałości):
Na pokazie powstały też takie gwiazdki:
I ciągle
obiecuję sobie, że spróbuję sama wyprodukować kilka do świąt.
Pierwszy krok uczyniłam: kupiłam papier. Resztę…… czas pokaże.
Pierwszy krok uczyniłam: kupiłam papier. Resztę…… czas pokaże.
I na
zakończenie mojego scrapowego ćwiczenia podziwiałam kreatywność Eli Doroszkiewicz z Kreasfery podczas pokazu tworzenia bombek i dekoracji błyskawicznych. Były faktycznie
błyskawiczne, bardzo proste i wiele z nich
do wykonania z dziećmi. Ela podzieliła się z nami sposobami
na niepowtarzalne, własnoręczne ozdoby, niektóre wykorzystam przygotowując dekoracje świąteczne nie tylko w domu, ale także i w pracy. Niestety nie mam żadnego zdjęcia, bo tak się zasłuchałam i zapatrzyłam,
że zapomniałam o aparacie.
do wykonania z dziećmi. Ela podzieliła się z nami sposobami
na niepowtarzalne, własnoręczne ozdoby, niektóre wykorzystam przygotowując dekoracje świąteczne nie tylko w domu, ale także i w pracy. Niestety nie mam żadnego zdjęcia, bo tak się zasłuchałam i zapatrzyłam,
że zapomniałam o aparacie.
Szkoda, że
czas tak szybko umyka. I tym razem dziewczyny dały wiele serca
w przygotowanie zlotu. Atmosfera zawsze jest rewelacyjna i z żalem opuszczałam studium w sobotę.
Mam nadzieję dotrzeć na grudniowe spotkanie.
w przygotowanie zlotu. Atmosfera zawsze jest rewelacyjna i z żalem opuszczałam studium w sobotę.
Mam nadzieję dotrzeć na grudniowe spotkanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz